Dla znajomych i przyjaciół Fatiusia, dla kolegów i koleżanek na trasie - kozica górska, której białe zęby widać na szczycie, gdy reszta zaczyna podbiegać pod górę. Z Fatimą Negri spotkała się Dota Szymborska.
Dla znajomych i przyjaciół Fatiusia, dla kolegów i koleżanek na trasie - kozica górska, której białe zęby widać na szczycie, gdy reszta zaczyna podbiegać pod górę. Z Fatimą Negri spotkała się Dota Szymborska.
Jakie dziewczyny biegają ultra? Różne, wiadomo, Fatiusia jest drobnej budowy, zawsze uśmiechnięta, z rozbieganymi oczami. Dla niej trasa biegu to wyzwanie, biega jak kozica, jest w niej coś zwierzęcego. Walka o zwycięstwo przypomina walkę o życie. Daje z siebie wszystko, zawsze. Na co dzień pani magister fizjoterapii, instruktorka w klubach fitness, od święta, czyli prawie w każdy weekend biegaczka ultra.
Pierwszy raz Fatimę spotkałam w hiszpańskim, górskim miasteczku, na starcie Marathon Sierra Nevada - biegu bardzo wymagającego, z mocną ekipą zagranicznych biegaczy. W biegach górskich nie bierze udziału zbyt wiele dziewczyn, ale im dłuższy i trudniejszy dystans, tym bardziej zmotywowane, wytrenowane i zacięte są biegaczki. Uśmiechnięta Fatima jest na tyle znana w tym środowisku, że nie musi się przepychać do przodu, tłum sam się przed nią rozstępuje. Przed zawodnikami trudna i wymagająca trasa - zimą w Sierra Nevada jeździ się na nartach, latem to mekka rowerzystów uwielbiających zjazdy.
Ultra Sierra Nevada to 4 biegi, pierwszy ponad 6 kilometrów wokół Grenady, drugi to Marathon – tam właśnie startowała Fatima, wreszcie ponad 60 kilometrów i główny, najważniejszy bieg – ponad 100 kilometrów. Przewyższenia wielkie, góry groźne, a do tego dochodzi upał. Fatiusia biegła po zwycięstwo. Tym razem się nie udało, ale zamierza wrócić tu za rok i znów zmierzyć się z hiszpańskimi górami. Czwarta pozycja to ta najgorsza, druga w kategorii wiekowej, to już lepiej. Fatimy nie trzeba pocieszać. Patrząc na biegaczkę siedzącą przy stole, na jej wesołe oczy, nieschodzący z ust uśmiech, można pomyśleć, że wygrała albo, że jest zawsze ultra wesołą osobą.
Fatima nie je mięsa, jest weganką. Od dobrych kilku lat nie zjadła niczego co przyczyniłoby się do cierpienia zwierząt. Zwraca uwagę na to jakich kosmetyków używa, jakie produkty kupuje. Wybiera te, które mają certyfikaty wegańskości.
Wieczorem, po dekoracji mamy chwilę, żeby porozmawiać. Kolacja ze zwycięzcami to świetna okazja do wysłuchania wrażeń po zawodach. Postanowiłam spojrzeć na świat i na bieganie oczami Fatimy.
Dlaczego biegasz?
Bo to daje wolność.
Dlaczego po górach?
Bo tutaj bieganie jest najbliższe natury, bo tutaj ściga się nie tylko z innymi ale też z przyrodą i jej przeszkodami.
Co lubisz w bieganiu?
Zmęczenie, takie, które pokazuje, że pobiegłam najmocniej, jak potrafiłam.
Czego się obawiasz?
W górach niczego, ja się z nimi przyjaźnię. W mieście - przemocy i zła. Dlatego staram się jak najwięcej czasu spędzać tam, gdzie czuje się bezpiecznie, czyli w górach. Im wyższych i trudniejszych technicznie, tym lepiej!
Jakie masz plany?
Chcę biegać i tańczyć. Wszystko to robić jak najlepiej, jak najszybciej i jak najpiękniej. Im więcej „naj”, tym lepiej! Właśnie w to wpisują się moje kolejne starty w biegach górskich.
Nie mam wątpliwości, że kolejne zawody w których wystartuje Fatima Negri, przyniosą jej zwycięstwo! Bardzo mocno trzymam za to kciuki.
Rozmawiała: Dota Szymborska. Zdjęcia: archiwum autorki.