Jesteś fanką tenisa? 27 października zaraz po treningu wybierz się do kina, żeby przeżyć jeszcze raz jeden z najlepszych finałów Wimbledonu w historii!
Jesteś fanką tenisa? 27 października zaraz po treningu wybierz się do kina, żeby przeżyć jeszcze raz jeden z najlepszych finałów Wimbledonu w historii!
Przed premierą filmu "Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem" na festiwalu w Toronto pojawiło się wiele pytań: "Czy tak niedoświadczony reżyser da radę?", "Czy film o tenisie może być ciekawy?". Pierwszy seans wystarczył by wszystkie wątpliwości zostały rozwiane. Duńczyk Janus Metz Pedersen z pozornie zwyczajnej historii o rywalizacji, stworzył portret dwóch wybitnych tenisistów, którzy na stałe wpisali się w historię sportu. Björn Borg (w tej roli Sverrir Gudnason) jest niespełna 24-letnią gwiazdą tenisa, która w życiu prywatnym jest fizycznym i psychicznym wrakiem, wyniszczonym przez mordercze treningi, które rujnują także jego życie prywatne. John McEnroe, zagrany brawurowo przez Shię Leboufa, to wschodząca nadzieja kortu - porywczy ekscentryk, który z Wimbledonu tworzy swój własny teatr.
Krytycy uważają, że za parę lat "Borg/McEnroe" będziemy stawiać koło takich filmów sportowych jak "Wyścig", "Moneyball", czy "Invictus", a rola LeBoufa przejdzie do historii kina jako jedna z najlepszych w jego dorobku.
Film jest wspólnym dziełem filmowców z Danii, Finlandii i ze Szwecji. Jego akcja dzieje się w latach 80., a zdjęcia kręcone były w Göteborgu, w Pradze, Londynie i w Monako.
Jaką cenę może mieć sukces? I czy w kinie można poczuć prawdziwe sportowe emocję? Odpowiedź poznamy już 27 października.
Tekst: Maciek Kędziora, Zdjęcia: mat. promocyjne Best Film